Nieopowiedziana historia
"Było wiele obrzydliwych oświdczeń ostatnio odnośnie zarzutów nieodpowiedniego zachowania na mój ustępek. Te oświadczenia na mój temat są kompletnie fałszywe." - Michael Jackson (1993)
Michaela Jacksona skompromitowało posądzenie o skandal w życiu
prywatnym. To posądzenie - że napastował seksualnie trzynastoletniego
chłopca doprowadziło do wniesienia powództwa o wielomilionowe
odszkodowanie, dwóch przesłuchań przed wielką ławą przysięgłych
i bezwstydnej nagonki w mediach. Na sprawie osiada już kurz, ale
amerykańskie społeczeństwo nigdy nie usłyszało obrony Michaela
Jacksona. Do teraz.
OTO KULISY WYDARZEŃ, KTÓRE PRZYĆMIŁY BLASK SUPERGWIAZDY
Rzecz jasna, nie da się przeprowadzić dowodu negatywnego - to znaczy
dowieść, że coś się nie stało. Można jednak uważnie przyjrzeć się
ludziom, którzy oskarżyli Jacksona, spróbować wniknąć w
ich charaktery i motywy. Z takiego śledztwa, opartego na dokumentach
Sądowych, aktach umów i dziesiątkach wywiadów, wypływają
przekonujące argumenty na to, że Jackson nikogo nie napastował i sam
mógł paść ofiarą sprytnego planu w celu wyciągnięcia od niego
pieniędzy.
Co więcej, wyłania się z tego historia, która całkowicie się
różni od wersji lansowanej przez prasę brukową, a nawet przez
poważnych dziennikarzy. Jest tu chciwość, ambicja, są błędne założenia
policji i prokuratury, lenistwo szukających sensacji mediów oraz
użycie silnego środka psychotropowego. Może to być również
historia tego, jak całą sprawę po prostu wyssano z brudnego palca.
Ani Jackson, ani jego adwokaci nie chcieli udzielić mi wywiadu. Gdyby w
swoim czasie zdecydowali się na walkę w sądzie, niniejszy artykuł
mógłby posłużyć za oś obrony artysty - jak również za
podstawę wytoczenia sprawy o wymuszenie przeciw jego oskarżycielom.
Taki proces mógłby piosenkarza całkowicie oczyścić. Kłopoty
Jacksona zaczęły się od tego, że w maju 1992 roku na Wilshire Bouleyard
w Los Angeles nawaliła mu furgonetka. Kiedy auto ugrzęzło pośrodku
ruchliwej ulicy, piosenkarza zauważyła żona Mela Greena, pracownika
Rent-a-Wreck ["Wynajem gratów" - przyp. tłum.] -
niekonwencjonalnej agencji wynajmu samochodów, mającej siedzibę
milę dalej. Green pojechał na ratunek. Kiedy Daye Schwartz, właściciel
firmy, usłyszał, że Green przyjedzie z Jacksonem, zadzwonił do swojej
żony June, aby przywiozła ich sześcioletnią córkę oraz swego
syna z pierwszego maleństwa. Chłopiec miał wówczas dwanaście
lat, był wielkim fanem Jacksona. Po przybyciu piosenkarza do agencji
June Chandler-Schwartz powiedziała Jacksonowi, że jej syn wysłał mu
rysunek, gdy ten przypalił sobie włosy kręcąc reklamówkę Pepsi.
Potem dała Jacksonowi ich domowy numer telefonu.
Narzucała mu się z chłopcem - wspomina Green. - Michael pomyślał chyba, że jest mu coś winien i tak się to wszystko zaczęło.
Pewne fakty dotyczące tej znajomości nie podlegają dyskusji. Jackson
zaczął do chłopca dzwonić i zaprzyjaźnił się z nim. Kiedy trzy miesiące
później wrócił z trasy koncertowej, June
Chandler-Schwartz wraz za swymi dziećmi stała się częstym gościem w
Neyerland, ranczo piosenkarza w okolicy Santa Barbara. Jackson
poświęcał chłopcu i jego rodzinie wiele uwagi, zasypywał ich
prezentami, fundował zakupy po godzinach w sklepach z zabawkami i
wycieczki po świecie - od Las yegas i Disneylandu po Monaco i Paryż.
W marcu 1993 roku chłopiec widywał się już z Jacksonem regulamie i
zaczął u niego nocować. June Chandler-Schwartz również zbliżyła
się do piosenkarza i ogromnie go polubiła - mówi jej
przyjaciółka. - był najmilszym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek
spotkała. Dziwactwa Jacksona - od prób przefasonowania sobie
twarzy po przedkładanie towarzystwa dzieci nad otoczenie dorosłych -
były powszechnie znane. W fakcie, że trzydziestopięcioletni mężczyzna
zapraszał do siebie na noc trzynastolatka, ani matka chłopca, ani
ludzie z otoczenia Jacksona nie widzieli nic dziwnego. Zachowanie
piosenkarza da się lepiej zrozumieć w kontekście jego własnego
dzieciństwa.
Życie Michaela nie było usłane różami - mówi jeden z jego
prawników. Jackson przestał być dzieckiem, gdy miał pięć lat i
mieszkał w Gary w stanie Indiana. Wychowywał się na scenie, w studiach
nagraniowych i pokojach hotelowych. Nie licząc ośmiorga rodzeństwa,
otoczony był wyłącznie dorosłymi, którzy bezlitośnie nim
dyrygowali, zwłaszcza jego ojciec, Joe Jackson - surowy, nieczuły
mężczyzna, który ponoć bił swoje dzieci.
Wielu ludzi uważa, że na skutek tych wczesnych doświadczeń Jackson w
pewnym sensie zatrzymał się w rozwoju i jest dzieckiem, tyle że w ciele
dorosłego. Nigdy nie miał prawdziwego dzieciństwa - mówi Bert
Fields, były adwokat piosenkarza. Więc urządza je sobie teraz. Jego
kolegami są dwunastoletni chłopcy. Rzuca się z nimi poduszkami i
jedzeniem. Zainteresowanie Jacksona dziećmi zaowocowało również
działalnością dobroczynną. Na przestrzeni lat przekazał miliony
dolarów różnym organizacjom charytatywnym i sam założył
fundację Heal the World [Uleczć świat].
Większość obserwatorów ocenia jednak zachowanie
Jacksona w innym kontekście. Zważywszy na obecną histerię wokół
seksualnego wykorzystywania dzieci - mówi doktor Philip Resnick,
wybitny psychiatra z Cleyeland - jakikolwiek fizyczny lub długotrwały
kontakt z dzieckiem może się wydać podejrzany i dorosły może zostać
oskarżony o wykroczenia na tle seksualnym. Początkowo przyjaźń Jacksona
z chłopcem przez wszystkich dorosłych z jego otoczenia - jego matkę,
ojczyma, a nawet biologicznego ojca, Eyana Chandlera (który
również nie zgodził się na wywiad) była mile widziana. Urodzony
w 1944 roku w Bronxie jako Eyan Robert Charmatz, Chandler niechętnie
poszedł w ślady ojca i braci i został dentystą. Nienawidził tego zawodu
- mówi przyjaciel rodziny.- Zawsze chciał być pisarzem. Gdy w 199
3 roku przeniósł praktykę do West Palm Beach, zmienił nazwisko,
uważając, że Charmatz brzmi zbyt żydowsko - mówi jego dawny
kolega. W nadziei, że uda mu się zostać scenarzystą, przeprowadził się
pod koniec lat siedemdziesiątych do Los Angeles. Był już wówczas
żonaty z June Wong, atrakcyjną Azjatką, która przez jakiś czas
pracowała jako modelka.
Dentystyczna kariera Chandlera przeżywała chwile
zapaści. W grudniu 19 8 roku, pracując w Crenshaw Family Dental Center,
przychodni w biednej dzielnicy Los Angeles, Chandler podczas jednej
wizyty zaplombował pacjentowi szesnaście zębów. Inspekcja
przeprowadzona przez Komisję Dentystyczną ujawniła "rażącą ignorancję
oraz nieudolność zawodową" i zagroziła mu utratą licencji. ostatecznie
zawiesiła go na dziewięćdziesiąt dni i orzekła dwuipółletni
nadzór. Załamany Chandler wyjechał do Nowego Jorku. Napisał
scenariusz filmowy, ale nie mógł go sprzedać.
Po wielu miesiącach wrócił z żoną do Los Angeles i wznowił
praktykę. Kiedy w 1980 roku urodził im się syn, ich małżeństwo
przeżywało kryzys. June opuściła Eyana głównie z powodu jego
wybuchowego charakteru - twierdzi przyjaciel rodziny. Rozwiedli się w
1985 roku. Sąd przyznał matce wyłączną opiekę nad synem a Chandlerowi
polecił płacić pięćset dolarów miesięcznie na jego utrzymanie. Z
dokumentów wynika, że w 1993 roku, gdy wybuchł skandal z
Jacksonem, Chandler był winien żonie sześćdziesiąt osiem tysięcy
dolarów. Dług ten został mu w końcu darowany.
Na rok przed pojawieniem się Jacksona w życiu małego Chandlera jego
ojciec znów miał poważne kłopoty zawodowe. Jedna z pacjentek,
modelka, oskarżała go o zaniedbanie. Chandler twierdził, że kobieta
podpisała zgodę na zabieg i była świadoma związanego z nim ryzyka. Ale
gdy jej adwokat, Edwin Zinman, poprosił o pokazanie oryginału
dokumentu, Chandler odparł, że z bagażnika Jaguara skradziono mu
wszystkie akta i dostarczył kopię. Zinman nie był w stanie sprawdzić
jej autentyczności. Ta kradzież to niezwykły zbieg okoliczności
mówi- To wykręt typu "Pies zjadł moją pracę domową". Strony
porozumiały się poza sądem i Chandler zapłacił odszkodowanie nieznanej
wysokości.
Mimo tych wszystkich przykrości zaczął z powodzeniem
praktykować w Beyerly Hius, a w 1992 roku udało mu się przebić w
Houywood: wspólnie z Melem Brooksem napisał scenariusz do filmu
"Robin Hood - faceci w rajtuzach". Wtedy niezbyt interesował się synem.
Ciągle obiecywał, że kupi mu komputer i będą razem pisać scenariusze,
ale nigdy tego nie zrobił - mówi Michael Freeman, były adwokat
June Chandler-Schwartz. Chandler poświęcał dużo czasu praktyce
dentystycznej i miał już wtedy dwoje dzieci ze swoją drugą żoną,
prawniczką. Na początku Chandler popierał przyjaźń syna z Jacksonem i
chwalił się nią znajomym. Kiedy Jackson wraz z chłopcem gościli u niego
w maju 1993 roku, zachęcał piosenkarza do częstszych wizyt. Podobno
sugerował nawet, aby Michael postawił dla siebie przybudówkę
przy jego domu. Gdy architekt miejski się nie zgodził, Chandler wysunął
inną propozycję - aby Jackson porostu zbudował mu nowy dom.
W tym samym miesiącu chłopiec, jego matka i Jackson polecieli do Monaco
na uroczystość wręczenia World Music Awards. Evan czuł się pominięty i
zaczął być zazdrosny - mówi Freeman. Po powrocie do
Stanów Jackson i chłopiec znów odwiedzili Chandlera.
Przez pięć dni spali w jednym pokoju. Choć Chandler przyznał, że
Jackson i jego syn zawsze byli ubrani, gdy widział ich razem w
łóżku, podobno właśnie wtedy zaczął podejrzewać, że jego dziecko
jest wykorzystywane seksualnie. Nigdy jednak nie był naocznym świadkiem
niewłaściwego zachowania piosenkarza.
Zaczął się jednak robić coraz bardziej agresywny i rzucać
pogróżkami, co zraziło do niego Jacksona, Daye' a Schwartza i
June Chandler-Schwartz. Na początku lipca 1993 roku Schwartz,
który był zaprzyjaźniony z Chandlerem, w tajemnicy nagrał na
magnetofon ich długą rozmowę telefoniczną. W jej trakcie Chandler
wyznał, że niepokoi się o syna i jest zły na Jacksona oraz swoją
eks-żonę, którą nazwał "zimną i bez serca". Kiedy
próbował "zwrócić jej uwagę" na swe podejrzenia co do
piosenkarza, "kazała mu się odpieprzyć". Dobrze się z Michaelem
rozumieliśmy - powiedział Chandler Schwartzowi. - Byliśmy
przyjaciółmi. Lubiłem go i szanowałem. Nie miał żadnego powodu,
by przestać mnie odwiedzać. Pewnego dnia rozmawiałem z nim i dokładnie
mu wyjaśniłem, czego oczekuję po całej tej znajomości. Czego ja
oczekuję.
Chandler przyznał się Schwartzowi, że "przećwiczył", co ma powiedzieć,
lecz nie wspomniał o pieniądzach. Kiedy Schwartz zapytał, czym Jackson
tak go zdenerwował, Chandler stwierdził tylko, że piosenkarz rozbił mu
rodzinę. Uwiódł [chłopca] swoją pozycją i bogactwem. obaj
mężczyźni zaczęli robić sobie nawzajem wyrzuty, że nie są dobrymi
ojcami. W innym miejscu na taśmie Chandler oświadcza, że przygotował
się do wystąpienia przeciwko Jacksonowi: Wszystko jest już ustalone -
powiedział Schwartzowi. Pewien człowiek, który dużo może, czeka
na mój telefon. Zapłaciłem mu za to. Wszystko przebiega zgodnie
z planem, w którym nie tylko ja biorę udział. Kiedy wykonam ten
telefon, ten facet [przypuszczalnie adwokat Chandlera, Bary K. Rothman}
zniszczy wszystkich dookoła w sposób najbardziej przebiegły,
paskudny i okrutny z możliwych. 1 ma na to moją całkowitą zgodę.
Chandler zapowiedział wówczas to, co rzeczywiście miało się
zdarzyć sześć tygodni później. Jeśli wykonam mój plan,
wygram na całej linii. Nie ma mowy, żebym przegrał. Sprawdziłem to do
najdrobniejszego szczegółu. Dostanę wszystko, czego chcę. June
straci [prawo do opieki nad synem}, a kariera Michaela będzie
skończona.
Czy to pomoże [chłopcu]? - zapytał Schwartz.
To mnie nie obchodzi - odparł Chandler. Sprawa będzie większa niż my tu
razem wzięci. Wybuchnie bomba, która zniszczy wszystkich
dookoła. Jeśli nie dostanę tego, co chcę, dojdzie do masakry.
Zamiast iść na policję, co byłoby najwłaściwszym krokiem w przypadku
podejrzeń o napastowanie seksualne dziecka, Chandler zwrócił się
do prawnika. 1 to nie byle kogo. Poszedł do Barry'ego Rothmana.
Wybrałem najbardziej wrednego sukinsyna, jakiego mogłem znaleźć -
powiedział Chandler w nagranej rozmowie ze Schwartzem. - on chce tylko
jednego - jak najszybciej podać całą .sprawę do wiadomości publicznej i
upokorzyć jak najwięcej osób. Jest podły, bardzo sprytny i
zależy mu na reklamie. (Przez swojego adwokata, Wyliego Aitkena,
Rothman odmówił mi wywiadu. Aitken zgodził się odpowiedzieć na
pytania dotyczące sprawy Jacksona, ale wyłącznie takie, które
nie wiążą się z Chandlerem i chłopcem.)
Znając Rothmana - twierdzi prawnik, który pracował z nim podczas
sprawy Jacksona i notował, co Rothman i Chandler mówili i robili
w jego gabinecie można sądzić, że sam wymyślił cały plan. Leży to w
jego charakterze. informacje dostarczone przez dawnych klientów,
partnerów i pracowników Rothmana ujawniają liczne
manipulacje i oszustwa.
Rothman prowadzi kancelarię w Century City. W swoim
czasie negocjował kontrakty płytowe i koncertowe dla The Rouing Śtones,
The Who i Ozzy'ego Osbourna. Złote i platynowe krążki upamiętniające te
dni nadal wiszą na ścianach jego gabinetu. Ze swą siwiejącą brodą i
wieczną opalenizną, którą zawdzięcza kwarcówce, Rothman
przypomina jednemu ze swoich dawnych klientów złośliwego gnoma.
Dla pewnego byłego pracownika jest natomiast "demonem o strasznym
charakterze". Jego pupilkiem, mówią znajomi, jest Rolls-Royce
Comiche rocznik 1977 z tablicą rejestracyjną "BKR 1".
Z biegiem lat Rothman narobił sobie ty1u wrogów, że jego była
żona w rozmowie ze swoim adwokatem zdziwiła się kiedyś, iż "nikt go
jeszcze nie załatwił". Słynie z kantowania ludzi. To zawodowy
naciągacz. Nie płaci prawie nikomu - stwierdził śledczy Ed Marcu 5 (w
raporcie przedstawionym Sądowi Najwyższemu w Los Angeles podczas
procesu przeciwko Rothmanowi) po zbadaniu jego profilu kredytowego,
który rejestrował przeszło trzydziestu ścigających go
wierzycieli. Rothman był powodem w co najmniej dwudziestu sprawach
cywilnych, złożono na niego kilkanaście skarg, a palestra stanu
Kalifornia trzykrotnie wszczynała przeciw niemu postępowanie
dyscyplinarne. W 1992 roku został na rok zawieszony, ale wyrok
zamieniono ostatecznie na dozór sądowy.
Przyczyną akcji palestry była kwestia sprzeczności interesów.
Rok wcześniej Rothman został zwolniony przez swoją klientkę, Muriel
Metcalf, którą reprezentował w procesie o opiekę nad dzieckiem i
alimenty. (oskarżyła go potem o zawyżenie rachunku). Cztery miesiące
później, nie zawiadamiając Muriel Metcalf, Rothman podjął się
reprezentowania firmy jej byłego towarzysza życia, Boba Brutzma.
Sprawa ta jest ciekawa z jednego jaszcze powodu: pokazuje, że Rothman
przed skandalem Jacksona miał już do czynienia z problemem napastowania
seksualnego dzieci. Metcalf, gdy Rothman był jeszcze jej adwokatem
oskarżyła Brutzmana o napastowanie ich dziecka (czemu Brutznlan
zaprzeczył). Znajomość zarzutów nie powstrzymała Rothmana przed
przyjęciem zlecania Brutzmana - i za ten właśnie krok został ukarany
dyscyplinarnie.
Z takim oto człowiekiem Eyan Chandler zaczął realizować w czerwcu 1993
roku "pewien plan", o którym w spomniał w nagranej rozmowie
telefonicznej z Davem Schwartzem. Na rozdaniu świadectw w tym samym
miesiącu Chandler zwierzył się ze swych podejrzeń byłej żonie. Uważała,
że to wszystko bzdura - mówi jej dawny adwokat Michael Freeman.
June Chandler-Schwartz powiedziała Chandlerowi, że zamierza na jesieni
odebrać syna ze szkoły, aby mogli towarzyszyć Jacksonowi w światowej
trasie promującej płytę "Dangerous". Chandler wpadł we wściekłość i,
jak wynika z kilku źródeł, zagroził, że ujawni dowody przeciwko
Jacksonowi. Który rodzic przy zdrowych zmysłach chciałby nadać
spławie rozgłos. - pyta Freeman. Gdyby coś takiego naprawdę miało
miejsce, każdy chroniłby dziecko. Jackson poprosił swojego
ówczesnego adwokata, Berta Fieldsa, o interwencję. Fields, jeden
z najznakomitszych prawników w przemyśle rozrywkowym,
reprezentował Jacksona od 1990 roku i wynegocjował dla niego z
koncernem Sony największy kontrakt muzyczny w historii na sumę
siedmiuset milionów dolarów. Fields wezwał do pomocy
śledczego Anthony'ego Pellicano. Pellicano załatwia sprawy po
sycylijsku: jest ślepo lojalny wobec przyjaciół, ale bezlitosny
dla wrogów.
9 lipca 1993 roku Dave Schwartz i June
Chandler-Schwartz puścili Pellicano nagraną rozmowę. Po dziesięciu
minutach wiedziałem, że chodzi o wymuszenie - mówi Pellicano.
Tego same go dnia pojechał do domu Jacksona w Century City, gdzie
przebywał w odwiedzinach syn Chandlera ze swoją przyrodnią siostrą. Pod
nieobecność piosenkarza Pellicano "popatrzył chłopcu w oczy" i zadał mu
"bardzo konkretne pytania". "Czy Michael kiedykolwiek cię dotknął? Czy
kiedykolwiek widziałeś go nago w łóżku?" W obu wypadkach
odpowiedź brzmiała "nie". Chłopiec stanowczo twierdził, że nie stało
się nic złego. 11 lipca, gdy Jackson odmówił spotkania z
Chandlerem, ten wraz z Rothmanem przystąpił do następnego) etapu -
przejęcia opieki nad chłopcem. Chandler poprosił swą byłą żonę, aby
pozwoliła synowi na "tygodniową wizytę". Jak później przed sądem
zeznał Bert Fields, Rothman zapewnił go, ie chłopiec wróci po
tygodniu do matki, June Chandler-Schwartz wyraziła zgodę, nie
przypuszczając, że słowo Rothmana jest nic nie warte a Chandler nie
odda jej syna.
Wylie Aitken, adwokat Rothmana, twierdzi, że kiedy [Rothman] dawał
słowo, zamierzał go dotrzymać. Ale gdy dowiedział się, że chłopiec
zostanie wywieziony z kraju na trasę z Jacksonem, nie miał innego
wyboru. Wiemy jednak, że Chandler usłyszał o planowanym wyjeździe w
trasę już w czerwcu, na rozdaniu świadectw. Rozmowa telefoniczna -
nagrana na początku czerwca, zanim Chandler odebrał syna matce - wydaje
się potwierdzać przypuszczenie, że Chandler i Rothman nie mieli
najmniejszego zamiaru dotrzymać umowy.
12 lipca, następnego dnia po zabraniu syna, Chandler
dał swojej byłej żonie do podpisu przygotowany przez Rothmana dokument,
który uniemożliwiał chłopcu opuszczenie okręgu Los Angeles.
oznaczało to, że nie będzie mógł towarzyszyć Jacksonowi w
trasie. June Chandler-Schwartz zeznała później w sądzie, że
podpisała dokument pod przymusem. Chandler, jak powiedziała, zagroził,
że "nie odda jej syna" . Rozpoczęła się zacięta walka o opiekę nad
chłopcem. (W sierpniu ubiegłego roku dziecko nadal mieszkało u
Chandlera.) Właśnie podczas pierwszych tygodni pobytu u ojca chłopiec -
odcięty od przyjaciół, matki i ojczyma - zaczął wysuwać
oskarżenia.
W tym samym czasie RothInan, aby sformułować zarzuty przeciwko
Jacksonowi, zadzwonił do doktora Mathisa Ahramsa, psychiatry z Beyerly
Hills, i opisał mu przez telefon " hipotetyczną sytuację", ho
potrzebował opinii eksperta. W odpowiedzi, nie spotkawszy się nawet z
Chandlerem i jego synem. Abrams 15 lipca przysłał Rothmanowi
dwustronicowy list, w którym stwierdził, że istniało zasadne
podejrzenie, iż mogło dojść do wykorzystania seksualnego. Napisał
również, że gdyby chodziło o przypadek rzeczywisty, a nie
hipotetyczny, byłby zmuszony zgłosić sprawę w okręgowym Wydziale do
Spraw Nieletnich.
Notatka z 2 lipca w dzienniku byłego współpracownika Rothnlana
dowodzi, że to adwokat kierował całym planem. Rothman napisał do
Chandlera list, pouczając go, jak zgłosić wykorzystanie seksualne
dziecka bez obciążania odpowiedzialnością rodzica.
4 sierpnia 1993 roku zaczęła się gra w otwarte karty. Chandler i jego
syn spotkali się z Jacksonem i Pellicano w apartamencie hotelu Westwood
Marąuis. Zobaczywszy Jacksona, wspomina Pellicano, Chandler serdecznie
go u ściskał (gest, który zadaje kłam podejrzeniom, jakoby
piosenkarz napastował jego syna), a potem wyjął z kieszeni list Abramsa
i zaczął 90 czytać. Kiedy doszedł do fragmentu o wykorzystywaniu
seksualnym dzieci, chłopiec spojrzał na Jacksona ze zdumieniem, jakby
mówiąc: Ja tego nie powiedziałem. Na pożegnanie Chandler
wyciągnął ku Jacksonowi palec i oznajmił: Zrujnuję cię.
Jeszcze tego samego wieczoru, na spotkaniu z Pellicano w biurze
Rothmana, Chandler i Rothman wysunęli swoje żądania - dwadzieścia
milionów dolarów. 13 sierpnia odbyło się kolejne
spotkanie u Rothmana. Pellicano przyszedł z kontrpropozycją - umową na
scenariusz o wartości trzystu pięćdziesięciu tysięcy dolarów.
Mówi, że chciał w ten sposób rozstrzygnąć spór o
opiekę nad chłopcem i dać Chandlerowi okazję do częstszego przebywania
z synem dzięki wspólnej pracy nad scenariuszem. Chandler
zignorował ofertę. Rothman wystąpił z kontrżądaniem - umowa na trzy
scenariusze albo nic z tego - które Pellicano odrzucił. Notatka
w dzienniku kolegi Rothmana z 24 sierpnia ujawnia rozczarowanie
Chandlera: już prawie miałem w kieszeni te dwadzieścia milionów
- poskarżył się Rothmanowi.
Początkowo zarzuty przeciwko Jacksonowi wysuwał tylko
Chandler. Chłopiec nigdy o nic piosenkarza nie oskarżał. Zmieniło się
to pewnego dnia w gabinecie dentystycznym Chandlera w Beyerly Hills.
W obecności anestezjologa Marka Torbinera Chandler podał synowi amytal
sodu - lek kontrowersyjny, błędnie uważany przez wielu za specyfik
skłaniający do prawdomówności. Po tej sesji chłopiec pierwszy
raz obwinił Jacksona. Reporter z telewizji KCBS w Los Angeles ujawnił 3
maja, że Chandler wstrzyknął synowi amytal, ale dentysta stwierdził, że
zrobił to tylko po to, aby wyrwać mu ząb i że pod wpływem leku chłopiec
wystąpił z zarzutami. Zapytany przeze mnie o tę sprawę. Torbiner
oświadczył: Jeśli lek został użyty, to wyłącznie do celów
dentystycznych.
Biorąc pod uwagę właściwości amytalu sodu, wielu ekspertów
medycznych jest zdania, że wysunięte przez chłopca oskarżenia należy
uznać za wątpliwe, a nawet wysoce nieprawdopodobne.
To środek psychotropowy że nie można liczyć że dzięki niemu dotrze się
do prawdy - mówi doktor Resnick. - Pod jego wpływem ludzie łatwo
ulęgają sugestiom. Mówią rzeczy będące oczywistą nieprawdą.
Amytal Sodu jest barbituratem - lekiem inwazyjnym, który podany
dożylnie wprowadza człowieka w trans hipnotyczny. Wykorzystuje się go
głównie przy leczeniu amnezji, a zaczął być stosowany podczas
drugiej wojny światowej u żołnierzy z urazami na tle przeżytych
okropności. Badania naukowe przeprowadzone w 1952 roku zdementowały
opinię, że lek wywołuje prawdomówność i ujawniły związane z jego
stosowaniem niebezpieczeństwo. pacjentom można łatwo zaszczepić
fałszywe wspomnienia. Można wpoić człowiekowi jakąś myśl już przez samo
zadanie pytania - mówi Resnick.
Skutki działania amytalu są jednak jeszcze hardziej zdradzieckie: - Ta
myśl może się stać składnikiem jego pamięci i badania wykazały, że
nawet kiedy powiesz mu prawdę, będzie przysięgał na całą stertę Biblii,
że było tak, jak mówi. Doktor John Yagiela, szef katedry
anestezjologii i kontroli bólu wydziału stomatologicznego UCLA
[Uniwersytet Kalifonijski w Los Angeles - przyp. tłum.], dodaje: Użycie
amytalu [przy usuwaniu zęba] jest czymś niezwykłym i nie mającym sensu,
gdy są dostępne lepsze, bezpieczniejsze środki. Ja bym tego nie
zrobił.
Chandler tymi wytycznymi się nie kierował.
Przeprowadził zabieg w swoim gabinecie, polegając na doświadczeniu
anastezjologa-dentysty Marka Torhinera. (To właśnie Torhiner w 1991
roku przedstawił Chandlera Rothmanowi, gdy prawnik szukał stomatologa.)
Praktyka Torhinera jest bardzo dochodowa. Chwalił się, że zarabia
miesięcznie czterdzieści tysięcy dolarów przy stu dolarach
kosztów własnych - mówi Nylla Jones, jego dawna
pacjentka. Torbiner nie ma własnego gabinetu; aplikuje znieczulenia
podczas zabiegów w różnych przychodniach
stomatologicznych w mieście. Dowiedzieliśmy się, że Agencja do Walki z
Narkotykami bada inny aspekt działalności zawodowej Torbinera: jeździ
on z wizytami domowymi, aby podawać leki - głównie morfinę i
demerol - nie tylko pacjentom po zabiegach dentystycznych, lecz także
ludziom cierpiącym ból, który nie ma nic wspólnego
z zębami. Przybywa do klientów - są wśród nich znane
osobistości - z pudełkiem jak na sprzęt wędkarski, zawierającym ampułki
i strzykawki.
Według Jones, Torbiner bierze trzysta pięćdziesiąt
dolarów za wizytę trwającą od dziesięciu do dwudziestu minut.
Kiedy nie jest jasne, jak długo będzie musiał zostać, klient podpisuje
mu czek in blanco, zanim narkotyk zacznie działać. Torbinerowi nie
zawsze powodziło się dobrze. W 1989 roku został przyłapany na kłamstwie
i zmuszony do odejścia z UCLA, gdzie był asystentem na wydziale
stomatologii. Poprosił o pół dnia wolnego z uwagi na święto
religijne, ale później się okazało, że pracował w jakimś
gabinecie dentystycznym.
16 sierpnia, trzy dni po tym, jak Chandler i Rothman odrzucili ofertę
scenariuszową na trzysta pięćdziesiąt tysięcy dolarów, sytuacja
osiągnęła punkt zwrotny. Michael Freemail w imieniu June
Chandler-Schwartz zawiadomił Rothmana, że nazajutrz pozwie Chandlera do
sądu o oddanie chłopca matce. Nie tracąc czasu, Chandler zabrał syna do
Mathisa Ahramsa - psychiatry, który przesłał Rothmanowi swą
opinię na temat hipotetycznego przypadku wykorzystania dziecka. Podczas
trzygodzinnej sesji chłopiec stwierdził, że Jackson nawiązał z nim
kontakty seksualne. Mówił o masturbacji, całowaniu, pieszczeniu
sutków i seksie oralnym. Nie padła jednak żadna wzmianka o
stosunku, którą mogły zweryfikować badanie lekarskie.
Następny krok był nieunikniony. Abrams, który jest prawnie
zobowiązany do zgłaszania takich oskarżeń władzom, zadzwonił do
pracownika Wydziału do Spraw Nieletnich, który z kolei
zawiadomił policję. Rozpoczęło się śledztwo w sprawie Michaela
Jacksona.
Pięć dni później o śledztwie dowiedziały się media. W niedzielę
22 sierpnia Dona Raya, niezależnego dziennikarza z Burbank, obudził
rano telefon. Dzwonił jego stały informator i powiedział, że wydano
nakaz przeszukania rancza i domu Jacksona. Ray sprzedał wiadomość
telewizji KNBC w Los Angeles, która nadała ją o czwartej po
południu następnego dnia.
W ciągu dwudziestu czterech godzin Jackson była główną sensacją
w siedemdziesięciu trzech dziennikach telewizyjnych w samym tylko
rejonie Los Angeles i na pierwszych stronach wszystkich brytyjskich
gazet. Historia została nagłośniona w bezprecedensowy sposób.
Wykorzystywano nie potwierdzone doniesienia, a granica między
brukowcami a poważną prasą zupełnie się zatarła. Ciężar zarzutów
przeciwko Jacksonowi nie znano do 25 sierpnia, kiedy to jakiś pracownik
Wydziału do Spraw Nieletnich bezprawnie przekazał kopię protokołu
zgłoszenia przestępstwa Diane Dimond z programu "Hard Copy". Po kilku
godzinach biuro pewnej brytyjskiej agencji informacyjnej w Los Angeles
również otrzymało ten protokół i zaczęło go sprzedawać
wszystkim dziennikarzom skłonnym zapłacić siedemset pięćdziesiąt
dolarów. Następnego dnia cały świat poznał obrazowe
szczegóły. Kiedy leżeli obok siebie w łóżku, pan Jackson
wsunął dłoń w spodenki chłopca - zanotował pracownik społeczny od tego
momentu o Jacksonie wolno już było mówić i pisać wszystko.
Rywalizacja mediów byłą tak zaciekła - mówi reporter KNBC
Conan Nolan - że niestety nie sprawdzano informacji. "National
Enąuirer" przydzielił do sprawy dwudziestu dziennikarzy. Jeden
zespół obszedł pięćset domów .w Brentwood, szukając Evana
Chandlera i jego syna. Znalazłszy ich w końcu dzięki rejestrowi
nieruchomości, zastali Chandlera w jego czarnym mercedesie. Nie był
uszczęśliwiony - mówi Andy O'Brien, fotograf pisma. Ale ja tak.
Potem pojawili się inni oskarżyciele dawni pracownicy Jacksona. Byli
zarządcy jego domu Stella i Philippe Lemarąue, spróbowali
sprzedać swoją historię prasie za pośrednictwem Pau1a Barresiego,
niegdyś gwiazdy filmów porno. Zażądali pół miliona
dolarów, ale ostatecznie udzielili wywiadu brytyjskiemu
"Globe'owi" za.... piętnaście tysięcy. Następni byli Quindoyowie -
filipińskie małżeństwo, które pracowało w Neverlandzie. Kiedy
zaproponowano im sto tysięcy dolarów, stwierdzili, że "ręka była
na spodenkach chłopca" - powiedział Barresi producentowi "Frontline",
programu telewizji PBS. Gdy tylko cena podskoczyła do pięciuset
tysięcy, ręka znalazła się w spodenkach. Wolne żaryt. Prokurator
okręgowy Los Angeles u znał później, że obie pary są
bezużyteczne jako świadkowie.
Przyszła kolej na ochroniarzy. Utrzymując, że idzie
dziennikarską prostą drogą Diane Dimond z "Hard Copy" na początku
listopada powiedziała ,.Frontline", iż jej program jest nieskazitelnie
czysty. Nie zapłaciliśmy za tę historię ani grosza. Ale dwa tygodnie
później jak ujawnia kontrakt. "Hard Copy" zaproponowało sto
tysięcy dolarów pięciu byłym ochroniarzom Jacksona.
którzy zamierzali wystąpić do sądu o dziesięć milionów
odszkodowania za rzekomo niesłuszne zwolnienie ich z pracy.
1 grudnia dwaj z nich wzięli udział w programie.
Zostali wyrzuceni jak powiedziała Dimond widzom. ponieważ, za dobrze
się orientowali w dziwnych kontaktach Michaela Jacksona z małymi
chłopcami. W rzeczywistości. jak trzy miesiące później wykazały
ich zeznania w sądzie. nigdy nie widzieli by Jackson robił coś
niewłaściwego z synem Chandlera czy, jakimkolwiek innym dzieckiem.
Następna była pokojówka. 1 grudnia "Hard Copy" przedstawiło
"Bolesny sekret sypialnianej pokojówki". Blanca Francia
powiedziała Dimond i innym dziennikarzom. że widywała nagiego Jacksona
z małymi chłopcami pod prysznicem i w jacuzzi. Dodała też. że była
świadkiem kompromitującego zachowania piosenkarza wobec jej własnego
syna oskarżenia tego sędziowie nie uznali za wiarygodne.
Zapis zaprzysiężonego zeznania Francii ujawnia, że "Hard Copy"
zapłaciło jej dwadzieścia tysięcy dolarów. Przesłuchiwana przez
adwokata Jacksona. przyznała. że nigdy nie widziała artysty pod
prysznicem ani też nagiego z chłopcami w jacuzzi. Wszyscy zawsze byli w
spodenkach kąpielowych: W październiku 199s roku dochodzeniem w sprawie
Jacksona zajmowało się już co najmniej dwunastu detektywów z
okręgów Santa Barbara i Los Angeles.a zostało ono wszczęte na
skutek opinii jednego psychiatry. Mathisa Abramsa, który nie
miał wiele do czynienia z problemem wykorzystywania seksualnego dzieci.
Abrams zanotował pracownik Wydziału do Spraw Nieletnich, czuje, że
chłopiec mówi prawdę. W epoce powszechnych i często fałszywych
oskarżeń o napastowanie dzieci policja i prokuratura nauczyły się
jednak przykładać wielką wagę do świadectw psychiatrów.
terapeutów i psychologów społecznych.
Podczas sierpniowych rewizji u Jacksona policja
skonfiskowała jego notesy z telefonami i przesłuchała blisko
trzydzieścioro dzieci. Niektóre. jak Breu Barnes i Wade Robson
przyznały, że spały z Jacksonem w jednym łóżku. ale wszystkie
zgodnie twierdziły. że piosenkarz nigdy nie zrobił im nic złego.
Mieliśmy mocne dowody - mówi jeden z obrońców Jacksona. -
Druga strona była mocna tylko w gębie.
Mimo skąpych dowodów winy Jacksona policja wzmogła wysiłki. Dwaj
funkcjonariusze polecieli na Filipiny, aby sprawdzić wersję
Quindoyów o "rękach w spodenkach" ale uznali. że opowieść nie
jest wiarygodna. Policja zastosowała również agresywne techniki
przesłuchań, w tym podobno uciekając się do kłamstw - aby zmusić dzieci
do wysunięcia oskarżeń przeciwko Jacksonowi. Kilkoro rodziców
poskarżyło się Fieldsowi. że dano im wyraźnie do zrozumienia. iż ich
dzieci były napastowane. mimo że same dzieci temu zaprzeczały. W
skardze do Szefa Policji Los Angeles. Williego Williamsa. Fields
napisał: straszono dzieci kłamstwami w rodzaju. Mamy twoje zdjęcia
nago". Jeden z funkcjonariuszy Federico Sicard. Powiedział Michaelowi
Freemanowi. że okłamywał przesłuchiwane dzieci mówiąc im. że sam
był w dzieciństwie napastowany. Sicard nie chciał udzielić mi
wywiadu.
Do spotkania z policją pod koniec sierpnia 1993 roku
June Chandler-Schwartz cały czas kwestionowała zarzuty stawiane
Jacksonowi przez Chandlera. Funkcjonariusze Sicard i Rosibel Ferrufino
wygłosili oświadczenie pod wpływem którego zaczęła zmieniać
zdanie: Jesteśmy pewni. że Michael Jackson go napastował, ponieważ
idealnie pasuje do klasycznego portretu pedofila.
Czegoś takiego jak klasyczny portret nie ma. Popełnili głupią i
nielogiczną omyłkę - mówi doktor Ralph Underwager. psychiatra z
Minneapolis. który leczy pedofili i ofiary kazirodztwa od 1993
roku. Uważa on. że tego rodzaju błędne pojęcia pochodzą o obecnych
histerycznych czasach za fakty. Rzeczywiście jak wynika z badań
Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej wiele oskarżeń o wykorzystywanie
dzieci - w 1990 roku czterdzieści osiem procent - okazało się
bezpodstawnymi.
To była tylko kwestia czasu. Musiano w końcu uderzyć w kogoś takiego
jak Jackson - mówi Philio Resnick. - Jest bogaty, ekscentryczny,
przebywa z dziećmi. A o dzisiejszej atmosferze oskarżenie padło na
podatny grunt. Podczas gdy policyjne śledztwo szło pełną parą zasiewano
już pierwsze ziarna ugody.
Tymczasem June Chandler-Schwartz i Dave Schwartz zjednoczyli się z
Evanem Chandlerem przeciwko Jacksonowi. Matka chłopca, jak twierdzi
wiele osób, bała się tego, co mogą zrobić Chandler i Rothman
jeśli nie stanie po ich stronie. Że spróbują na przykład
oskarżyć ją o zaniedbanie obowiązków rodzicielskich. bo
pozwalała synowi nocować u Jacksona. Jej adwokat Michael Freeman z
niesmakiem wycofał się ze sprawy i mówił później, że było
to jedno wielkie bagno. Evan nie jest człowiekiem szczerym i
wyczuwałem, że nie gra czysto.
Z biegiem miesięcy obie strony kolejno wynajmowały i zwalniały
prawników Rothman przestał reprezentować Chandlera pod koniec
sierpnia, gdy obóz Jacksona zaskarżył ich o wymuszenie. Obydwaj
zatrudnili wówczas drogich adwokatów od spraw karnych.
Według zapisu w dzienniku byłego współpracownika Rothmana 6
sierpnia Chandler powiedział: Grozi mi odsiadka.
Śledztwo w sprawie wymuszenia było bardzo
powierzchowne, bo, jak mówi jedno ze źródeł. policja nie
potraktowała tego zbyt poważnie. Nie przeszukano na przykład
domów i biur Chandlera i Rothmana. a gdy obydwaj odmówili
przez swoich adwokatów złożenia zeznań na policji nie zwołano
wielkiej ławy przysięgłych.
W połowie września Larry Feldman adwokat cywilny i prezes Towarzystwa
Prawników Sądowych w Los Angeles, zaczął reprezentować syna
Chandlera i natychmiast przejął kontrolę nad sytuacją. Wniósł
przeciwko Jacksonowi sprawę cywilną o trzydzieści milionów
dolarów odszkodowania co miało się okazać początkiem końca.
Kiedy ta wiadomość się rozeszła. pod drzwi zaczęły podchodzić wilki.
Według członka ekipy prawniczej Jacksona. Feldman dostał dziesiątki
listów od ludzi, którzy twierdzili. że Jackson ich
napastował. Sprawdził wszystkie informacje, próbując znaleźć
wiarygodnego świadka ale szukał na próżno.
Wobec groźby procesu karnego przeciwko Jacksonowi. Btrt Fields ściągnął
Howarda Weitzmana, znanego obrońcę ludzi ze świecznika.
Niektórzy od razu przewidywali konflikt. W sprawie nie było
miejsca dla dwóch prawników o silnej osobowości.
przywykłych do dominacji.
Weitzman od początku "dożył do ugody", mówi Bonnie Eskenazi,
prawniczka z .ekipy Jacksona. Fields i Pellicano. którzy nadal
kierowali obrono piosenkarza przyjęli strategię agresywną. Nieugięcie
wierzyli w niewinność Jacksona i postanowili walczyć. Pellicano zaczął
zbierać materiały do wykorzystania w procesie. którego termin
wyznaczono na 2l marca 1994 roku. Tamci nie mieli dowodów -
mówi Fields. - Chcieliśmy walczyć. Michael chciał walczyć i
wystąpić na rozprawie. Czuliśmy. że wygramy.
Niesnaski w obozie Jacksona przybrały na sile po 12
listopada. gdy jego rzecznik oświadczył na konferencji prasowej. że
piosenkarz przerywa trasę promocyjną, aby poddać się leczeniu z
uzależnienia od środków przeciwbólowych. Field powiedział
późnej dziennikarzom, że Jackson ledwo funkcjonował
intelektualnie. Część ekipy Jacksona stwierdziła. że przedstawienie
piosenkarza w ten sposób było błędem. Musieliśmy powiedzieć
prawdę - mówi Fields. - Feldman i prasa uznali, że Michael
próbuje się ukryć i że kuracja odwykowa to tylko parawan. Ale
tak nie było. 23 listopada tarcia osiągnęły szczyt. Na podstawie
informacji uzyskanych ponoć od Weitzmana, Fields oznajmił'
dziennikarzom. że Jacksonowi grozi oskarżenie o przestępstwo
kryminalne. Miał powody aby tak powiedzieć: starał się odwlec proces
cywilny dowodząc, że zanosi się na sprawę karną, która powinna
zostać rozsadzona najpierw. Po konferencji reporterzy spytali. dlaczego
Fields złożył to oświadczenie, na co Weitzman odparł. że Fields się
przejęzyczył. Ta uwaga rozwścieczyła Fieldsa ponieważ była nieprawdziwa
-.mowi. - Howard bardzo mnie rozzłościł. zachował się skandalicznie. W
następnym tygodniu Fields przysłał Jacksonowi pisemną rezygnację.
Pellicano. któremu dostało się za agresywne maniery zrezygnował
w tym samym czasie.
Po odejściu Fieldsa i Pellicano Weitzman ściągnął
Johnniego Cochrana jr., znanego obrońcę cywilnego. Powrócił też
John Branca, którego w 1990 roku Fields zastąpił na stanowisku
głównego doradcy Jacksona. W grudniu 1990, gdy prokuratury
okręgów Santa Barbara i Los Angeles zwołały wielkie ławy
przysięgłych. by ustalić, czy należy wytoczyć Jacksonowi proces karny,
obrona zmieniła kurs i na serio zaczęły się rozmowy o ugodzie, mimo że
nowa ekipa również wierzyła w niewinność Jacksona.
Dlaczego obóz Jacksona chciał rozstrzygnąć sprawę polubownie,
skoro piosenkarz zapewniał. że jest niewinny, a dowody oskarżenia były
wątpliwe? Jego adwokaci uznali. że wiele przemawia przeciwko drodze
sądowej. Twierdzili. że wrażliwość Jacksona zostałaby wystawiona na
ciężką próbę przez media, które z pewnością nękały o by
go dzień po dniu przez cały czas trwania procesu mogącego się ciągnąć
nawet pół roku. Uwzględniano również aspekty polityczne i
rasowe i obrona lękała się. że nie może liczyć na sprawiedliwy wyrok.
Kolejnym problemem był skład łowy przysięgłych. Jak mówi jeden z
adwokatów. Latynosi mogli mieć za złe [Jacksonowi] jego
bogactwo. Murzyni - to, że próbuje być biały, a białym mogłoby
być trudno przełknąć sprawę napastowania. Zdaniem Resnicka histeria
jest tak wielka że piętno [pedofila] tak silne. że nie ma przed nimi
obrony.
Związane ze sprawą osoby sądzą. że na decyzję o zawarciu ugody wpłynął
prawdopodobnie jeszcze jeden czynnik - reputacja prawników.
Możecie sobie wyobrazić co by się stało z adwokatem, który
przegrał sprawę Michaela Jacksona - mówi Anthony Pellicano. -
Nie ma mowy, żeby wszyscy trzej prawnicy wygrali, chyba że zawrą ugodę.
Jedyną osobą, która przegra będzie sam Michael. Ale Jackson -
jak twierdzi Branca - po powrocie do kraju zmienił zdanie w kwestii
drogi sodowej. Zdał sobie sprawę z wrogości mediów i chciał już
tylko. żeby to wszystko się skończyło.
Tymczasem w drugim obozie popsuły się stosunki między członkami rodziny
chłopca. Na spotkaniu w biurze Larry'ego Feldmana pod koniec 1993 roku
Chandler, jak podaje jedno ze źródeł stracił panowanie nad sobą
i pobił Daye'a [Schwartza].
Schwartz. będący już wtedy w separacji z June został odsunięty od
decyzji dotyczących pasierba i miał żal do Chandlera, że zabrał chłopca
i nie oddał go. Dave wściekł się i powiedział Evanowi, że chodzi o
wymuszenie, a wtedy Evan wstał, podszedł do niego i zaczął go bić -
podaje inne źródło.25 stycznia 1994 roku Jackson zgodził się na
wypłacenie chłopcu odszkodowania. Dzień wcześniej prawnicy .
piosenkarza wycofali oskarżenie o wymuszenie przeciwko Chandlerowi i
Rothmanowi. Wysokości odszkodowania nigdy nie ujawniono. ale szacuje
się je na dwadzieścia milionów dolarów. Pewne
źródło mówi. że Chandler i June Chandler-Schwartz dostali
po dwa miliony a Feldman mógł otrzymać w charakterze
wynagrodzenia do dwudziestu procent całej sumy. Reszta znajduje się w
zarządzie powierniczym i jest wypłacana chłopcu pod kontrolą
wyznaczonego przez sąd kuratora.
W tej sprawie od początku chodziło o pieniądze - mówi Pellicano
- i Evan Chandler doslał to, czego chciał. ponieważ Chandler nadal
sprawuje opiekę nad synem. źródła twierdz, że siłą rzeczy ma
dostęp do przekazywanych mu wypłat.
Pod koniec maja Chandler ostatecznie porzucił
stomatologię. Zamknął gabinet w Beyerly Hills, rzekomo z powodu
ciągłych szykan ze strony fanów Jacksona. Zgodnie z warunkami
ugody ma zakaz pisania o aferze. ale jego brat, Ray, próbował
podobno zawrzeć umowę na książkę. Jednak sprawa jeszcze się nie
zakończyła. W sierpniu zarówno Barry Rothman.jak i Daye Schwartz
(dwaj głowni gracze pominięci przy ugodzie) wnieśli przeciwko
Jacksonowi powództwo cywilne. Schwartz utrzymuje. że piosenkarz
rozbił mu rodzinę. Rothman skarży Jacksona o zniesławienie i obrazę, a
jego pierwotny zespół obrońców - Fieldsa. Pellicano i
Weitzmana - o imputowanie próby wymuszenia. Zarzut [wymuszenie]
- mówi adwokat Rothmana, Wylie Aitknen - był całkowicie
bezpodstawny. Pan Rothman został publicznie ośmieszony, poddany
dochodzeniu karnemu i narażony na stratę dochodów. (Stracony
dochód Rothmama to przypuszczalnie solidne honorarium.
które by otrzymał gdyby doprowadził sprawę Chandlera do fazy
ugody.)
Jeśli chodzi o Michaela Jacksona to jego rzecznik Michael Levine
twierdzi. że żyje sobie dalej. Ożenił się, nagrał trzy , piosenki do
albumu z największymi przebojami i nakręcił nowy teledysk pod tytułem
"History".
A co wynikło z gigantycznego dochodzenia? Chociaż
prokuratury i wydziały policji dwóch okręgów wydały
miliony dolarów a dwie wielkie ławy przysięgłych przesłuchały
blisko dwieście osób, w tym trzydzieścioro dzieci znających
Jacksona, nie znaleziono ani jednego świadka, który
potwierdziłby zarzuty (W czerwcu 1994 roku. wciąż koogoś takiego
szukając, trzej prawnicy i dwaj policjanci polecieli do Australii: aby
jeszcze raz przesłuchać Wade'a Robsona - chłopca, który
przyznał, że spał z Jacksonem w jednym łóżku. 1 jeszcze raz
Robson powtórzył, że nie zdarzyło się nic złego.)
Na placu boju przeciwko Jacksonowi pozostaje więc oświadczenie jednego
chłopca, złożone po zaaplikowaniu mu silnego środka hipnotycznego,
który czyni ludzi podatnymi na sugestię.
Ta sprawa właśnie dlatego wydała mi się podejrzana - mówi doktor
Underwager - że z oskarżeniem wystąpił tylko jeden chłopiec. Byłoby to
wysoce nieprawdopodobne. Pedofile mają w życiu przeciętnie dwieście
czterdzieści ofiar. To zaburzenie ma charakter postępujący. Ci ludzie
nigdy nie moją dość.
Czy Jackson nie popełnił przestępstwa? Czy jest tym, kim zawsze
twierdził, że jest, czyli opiekunem. a nie dręczycielem dzieci? Prawnik
Michael Freeman w to wierzy: Według mnie Jackson nie zrobił nic złego.
Ci ludzie [Chandler i Rolhman] dostrzegli okazję i wykorzystali ją.
Uważam, że chodziło wyłącznie o pieniądze.
Zdaniem części obserwatorów. historia Jacksona pokazuje
niebezpieczną moc oskarżeń, przed którymi często nie
sposób się chronić - zwłaszcza jeśli w grę wchodzi seksualne
wykorzystywanie dziecka. Zdaniem innych jest teraz jasne coś więcej: że
policja i prokuratura wydały miliony dolarów. aby spreparować
sprawę, która nigdy nie istniała.
Mary A.Fischer
Źródło: miesięcznik GQ 1994, Mary A.Fisher
Polskie tłumaczenie: magazyn Playboy
P.S. Oskarżenia jednak, z tej sprawy zostały dołączone do sprawy o molestowanie z 2003r., po której Michael został oczyszczony ze wszystkich razem zarzutów.